Archiwum 04 lipca 2002


lip 04 2002 poezja smaczku i goryczki...
Komentarze: 7

Na pare dni wprowadzilem sie do domku rodzinnego, z mojego syfu(ale wlasnego), ojciec wyjechal z kochanka nad morze i niebedzie go jeszcze dlugo, a mi sie juz za bardzo niechce pic, ale z checia bym zapalil. Oj kurewsko, ale w domu sie nie jara,  a na dworze popierdala deszczyk, wiec albo knajpa - a tam znowu picie - albo dom i bez faji... ojojojoj... trudny wybor, tym bardziej ze niechcialbym robic tego matce, ze wchodze do domu nawalony jak meserszmit, bo w tej knajpie i z tymi ludzmi to nawet golizna portfela nic nie pomoze - zawsze jest motyw ze oddasz jak bedziesz mial... popracowalem sobie troszke dzisiaj, bylo fajno, ale dostalem w dupe bo naraz bylo pare duzych zamowien, kazde w inna strone... ojojojoj.... no ale mam chociaz na to zeby sie nie zapozyczac... a jak juz to wiem kiedy oddam... Wkurwiaja mnie ludzie pokroju mojego znajomego (ze tak sie wyraze), ktorzy nie maja i dobrze wiedza o tym ze nie beda mieli kasy a i tak pozyczaja, a jak sie potem baranowi zdarzy jakas fucha, to zamiast oddac dlugi to ciagnie nalewe z kolesiami a potem wniebowziety, niczym PAW wchodzi do knajpy, chwali sie wszystkim ze zarobil latwa forse i ze tak samo latwo ja przepil... No po prostu kretynizm do potegi, w zakladach psychiatrycznych takich jest nawet niewielu... chociaz tak bardzo mi sie chce jarac ze chyba pojde ale tylko na jedno pifko Qflove, albo nie pozwole sobie zareklamowac to co tygryski lubia najbardziej pifko Żywiec... poezja smaczku i goryczki... ojojoj, ja juz wiem ze na jednym sie nie skonczy... no coz, przepraszam mamo! papa.

 

mozejuzwiem : :
lip 04 2002 Historyjka o losie
Komentarze: 3

Ojojojoj, kacyk itd... po pijaku w trakcie burzy zlozylem bloga i wiem o nim tylko dlatego ze na kartce zostala nazwa i haslo...

Ale oks, jest spoko, bo jak by moglo nie byc... no i w ogole, a najbardziej to w ogole. Wszystko jest posrane, siedzialem sobie wczoraj, a moze przedwczoraj w knajpce (no juz niewiem czy moze bylo to w poniedzialek, przeciez to niewazne), najwazniejsze ze bylo to w knajpce, juz po paru ladnych itd... no wiec siedzialem w gronie najwierniejszych (czytaj najwytrwalszych i z glowa nie od parady), az tu nagle (az chce sie napisac "wyskakuje wilk") wchodza one... AAAAAUUUUUUU!!!!! - zrobil by tak ten wilk na pewno, ale ja po prostu troszke wytrzezwialem i postanowilem - nie bede sie wyglupial i robil z siebie wariata - no i zaczalem, skonczylo sie to wszystko (spoks) tak, ze opuscilem moje towarzystwo i dosiadlem sie do kobitek (ojojojoj), WIECEJ GRZECHOW NIE PAMIETAM ale mowia ze calkiem dobrze mi szlo i chyba nawet wzialem nr tel ale za cholere niepamietam jak je wpisalem w kom, a na sucho trudno bedzie dojsc... no i tak jakos polecialy dni (jak to fajnie brzmi... polecialy dni) az do wczoraj... AAAAUUUUUU!!! przyszla (tylko jedna) i powiedziala "Wiedzialam ze tu bedziesz!!! Umawiasz sie? to badz punktualny (mi nagle z szybkoscia blyskawicy poszerzaja sie zrenice), pol godziny czekalam na ciebie, w koncu pomyslalam ze pewnie pijesz z kolezkami ( pierwsza moja mysl? - KURWA, KIEDY JA SIE CHAJTNALEM???? I DLACZEGO TAK SZYBKO W  ZWIAZKU DWOJGA MLODYCH LUDZI WYSTEPUJA KLOTNIE MALZENSKIE???), no ale juz dobrze, nie znamy sie przeciez az tak dobrze, zeby robic sobie wzajemne wyzuty...". O ja pierdole, przytkalo mnie niemilosiernie, ale kiedy usiadla obok mnie, od razu wiedzialem ze to kobitka calkowicce nie dla mnie, jak zaczela sie gapic w mojego kumpla, a on w nia i nagle sie rozesmial (potem wytlumaczenie) to ona tylko sie spytala czy to jest moj dobry kumpel (powiedzialem ze mozna by go nazwac przyjacielem) to ona wstala i wyszla zucajac na pozegnanie "...to my nie mozemy byc razem...".

Popatrzylem tylko na kumpla a on, czy pamietam impreze z ubieglych wakacji w jego domku nad jeziorkiem z trzema dupami? Nie mam mowy zebym zapomnial, ale wiekszosc czasu spalem, a on do mnie, ze to jedna z tych dup i ze biegala na golasa po wiosce krzyczac ze u nas jest jebitna impra i ze mamy zielsko  i inny staff.... O KURWA pomyslalem sobie od razu, przeciez z tej panny mielismy ubaw do konca wakacji...

Los jest slepy...

papa

 

mozejuzwiem : :
lip 04 2002 tojaniewiem
Komentarze: 4

no to zaczynam, chcialem zalozyc pare razy bloga, ale mi nie wychodzilo, bo bylem na banii zapomnialem chasla, albo ciagle wystepowaly bledy na stronie i nie moglem nic wpisac... no, a teraz oks...

duzo komentarzy miich jest pod nikiem tojaniewiem i tak zostanie, albo nie... ale chyba nie... mysle ze juz wiem wiec beda pod nikiem mozejuzwiem... kie kie kie.

lubie dowalac ludziom (i robic bledy) i nieuzywac polskich znakow... lubie tez stawiac "..." i piosac "papa" i mowic to tez lubie, bo mi odpowiada, lubie tez bardzo czytac (ostatnio zachorowalem na Marka Koterskiego) no i lubie tez popic, popalic pociupciac itd, itp, etc. no mysle ze jak na pierwszy wpis to fajno, jeszcze tylko napisze ze bede tu opisywal stosunki seksualne albo moze nie, bedzie tez duzo wulgaryzmow, co byscie sie czuli jak w wiejskiej knajpie, bedzie tez KURW JA PIERDOLE W DUPE PIEPRZONA FASZYSTOWSZKA SWINIA JEBANA I TRZYKROTNIE PRZELOZONA (bardzo jej duzo tu bedzie) moja byla dziewoja (ktora dalej bardzo kocham i wystarczy slowko zeby bylo tak jak kiedys) i bedzie tez o chorobsku ktore mi spedza sen z powiek... no to sie poodgrazalem, teraz czas na fakty ( a moze KURWA fuckty)... no... moze w nastepnym wpisie, jest troche pozno a chce jeszcze troche dup golych poogladac, coby sie mozna bylo zonanizowac i usnac bez myslenia o R. bo tak mi sie usypia od 3 miesiecy czy dluzej (krew mnie zalewa bo moglem ja zaplodnic i bysmy byli razem), ale bylo minelo i niewroci wiecej, choc w papierach lat przybylo to do przodu wciaz wyrywa glupie serce... kurwa, znowu blad na stronie... papa.

 

mozejuzwiem : :