Archiwum lipiec 2002, strona 1


lip 05 2002 I po strachu, ale boli...
Komentarze: 2

NO, juz sobie powiercili w nozce i znow sobie posiedze w domku bo chodzic to ja za bardzo teraz nie moge, ale mamuska mi obiecala pifko i fajeczki, bo powiedzialem ze pojade do siebie, bo u nich nie moge nawet wypic pifka a o paleniu to juz nawet nie ma mowy, to ona ze dzisiaj jest odpust... MAM ZAJEBISTA STARUSZKE!!! choc nieraz mnie wkurwia, traktuje mnie tak jakbym byl od niej zalezny, jak male dziecko, a przeciez to byl jeden (ale mniej wazny) z powodow mojej wyprowadzki z domu rodzinnego... dopiero jak sie jej postawie, nie przychodze przez pare dni to ona dopiero zaczyna kumac, ze jak bym chcial to jestem samowystarczalny... moze nie zylbym na tym poziomie (mowie o cieplych obiadkach, etc) ale dawalbym sobie rade, juz to nieraz udawadnialem. Lubie udawadniac pieprzonym skurwysyna ze ja to ja, i nikt wiecej, to ze ojciec ma kupe siana (niegadam z chujem od 2 lat) to nie znaczy ze to od niego mam wlasne mieszkanie, sam na nie wyrobilem u brata, ktory mi je dal, sam sobie (no kumpel mi pomogl, ale nie stary) zalatwilem prace, sam sobie juz trzeci raz zdaje na studia, wciaz szukam, ale tak na prawde wiem co chce robic...

Dokladnie jak gdzies czytalem, KURWA, CHCE MI SIE WYC, CHCE MI SIE WYC!!!!! raczusie mi sie trzesa, z tego wszystkiegoto juz nawet niewiem co mialem pisac... ale to niewazne, chuj w dupe wszystkim onkologa i w oko tez bo pewnie niektorzy to pedaly...

A wiesz Czajna? tak sobie nieraz mysle zeby wyjsc na ulice i wpierdolic paru dupkom, ale za maly na tych chuji jestem, a z kumplami to wyglada zenujaca.... A co do najlepszych uwag w dzienniczkach to mam lepsza, sluchaj (tzn. czytaj):

Do pewnej klasy chodzila pewna (przepraszam Cie ale chyba jest was wiecej w polsce?) dziewczyna nazwiskiem KOT. No i na lekcji historii, bardzo chcialo jej sie do sracza, ale kutas historyk niechcial jej pozwolic, wiec po paru minutach oczekiwania, nie moglo dziewcze wytrzymac i po lawkach wyskoczyla do dzwi klasy (siedziala w dlugim rzedzie lawek wiec najdluzej by jej zajelo wytarganie sie z tego). No i pedal od historii wpisal jej uwage: "KOT W BUTACH CHODZI PO LAWKACH"... przebijesz ta uwage, stawiam browarka... jak nie przebijesz to ty stawiasz - pijam Żywca.'

Co do R., znam ja na tyle, zeby moc powiedziec, ze jakby czegos odemnie oczekiwala to by mi to dala do zrozumienia, a jedyne co rozumiem to to, ze ona niechce sie ze mna nawet widziec... :"...a bylo tak cudownie i moglo wiecznie trwac...".

Mam ochote na kaczke... taka dobrze wypieczona, polana pifkiem, albo mam ochote poplywac zaglowka, najchetniej powisiec na trapezie, przy wietrzyku takim ok 4-5, zeby bylo po co wisiec... ojojojoj, "...nie nie nie nie nie nie nie nie, te czasy juz, nie powtorza sie..." oks. papa.

 

mozejuzwiem : :
lip 05 2002 Kumpel czy przyjaciel???
Komentarze: 3

A ja mam jutro biopsje, nie nawalilem sie, mamuska sie ucieszyla, chociaz niewiem z czego, bo gdybym sie nawalil to bym dodralowal do swojej chaty... w koncu po cos jest.

No wlasnie kumpel, czy przyjaciel???  Kryje go przed moim kuzynem, ktory jest jego przyjacielem, ale on potajemnie spotyka sie z jego siostra (moja kuzynka), niedlugo wyplywa w 6-cio miesieczny rejs, moj kuzyn niedlugo wraca z takowego rejsu, ja w oczach kuzyna o niczym nie wiem... a dzisiaj... KURWA, JA PIERDOLE, FAFLUHTEN SZAJZEN... ONI PRZYJECHALI DO MNIE, CHOC NIE RAZ POZYCZALEM IM MOJE MIESZKANKO i mowia "stary daj fajke" wiec daje i sie pytam co robimy (jak zawsze, wszystko razem) a oni mi "no i na razie".

tylko jeden tekszt piosnki nieznanego mi autora przychodzi do glowy:

"Co rozumiesz przez slowo przyjazn?

Czy doceniasz jej sens?

Czy myslisz ze czeka za kazdym progiiem

CZy latwo znalezc ja jest sam dobrze wiesz

 

Wiec nie pytaj mnie czy przyjaciela kocha sie

Bo przeciez on wezmie twoj bol

Rozjasni to co cimna strona bylo

Pomoze przetrwac ci trudne chwile

 

A kiedy masz juz przyjaciela

Uwazaj bys nie stracil nigdy go

Badz zawsze wierny slowem mu

Zastanow sie czy warto jest

 

I nie pytaj mnie czy przyjaciela kocha sie

Bo przecierz on wezmie twoj bol

Rozjasni to co ciemna strona bylo

Pomoze przetrwac ci trudne chwile..."

 

Pisalem ten tekst z pamieci, wiec moze byc z bledami, ale sens jest zachowany... moze nie do pelna opisalem sytuacje moja, mojej kuzynki i mojego kumpla, ale i tak nie licze na wpisy, wybwbeszam sie sam dla siebie, i na pewno nie pod publike... A co do przeklinania to lubie i bede to robil, bo ktos mi kiedys powiedzial ze jak na faceta to robie to z gracja baletnicy... (i nie byl to jakis pedal tylko... R.).

O Boze, jak ja bym chcial zeby do mnie wrocila, ale ona ma juz kogos, i ... ja niewiem czy ona wymaga odemnie 6-cio miesiecznej walki o nia, czy ja jestem maszyna? , terminatorem, robocop'em, czy czyms podobnym, kocham ja ale nie bede sie upadlal...ale na prawde, jak bym jej nie nawrzucal na tym blogu, tak ja kocham ponad zycie i jak teraz do mnie zadzwoni ze ten jej terazniejszy gach jej cosik zrobil zlego to mu ryja urwe...

No dobra sorry... ale  w 1-wszym wpisie jest wyraznie ze bedzie o niej duzo, przynajmiej dopoki sie nie wylecze (z niej).

A jutro biopsja... od tego zalezy (no nie tylko od tego) czy pojade do Ohio, czy nie... oby bylo dobrze... i ja wierze (oni tancza wciaz, oni zyja swoim zyciem...) ze bedzie dobrze, bo gorzej byc nie moze, kiedy mdleje co najmiej raz  na dzien, ojojoj... tak to bywa, juz nie pada, ide zajarac, i po pifko, lepiej sie usnie. Wezme psa, co by mamuska sie nie plula ze wychodze po pierwszej (chociaz ile ja mam lat? ale nie jestem u siebie). papa

 

mozejuzwiem : :
lip 04 2002 poezja smaczku i goryczki...
Komentarze: 7

Na pare dni wprowadzilem sie do domku rodzinnego, z mojego syfu(ale wlasnego), ojciec wyjechal z kochanka nad morze i niebedzie go jeszcze dlugo, a mi sie juz za bardzo niechce pic, ale z checia bym zapalil. Oj kurewsko, ale w domu sie nie jara,  a na dworze popierdala deszczyk, wiec albo knajpa - a tam znowu picie - albo dom i bez faji... ojojojoj... trudny wybor, tym bardziej ze niechcialbym robic tego matce, ze wchodze do domu nawalony jak meserszmit, bo w tej knajpie i z tymi ludzmi to nawet golizna portfela nic nie pomoze - zawsze jest motyw ze oddasz jak bedziesz mial... popracowalem sobie troszke dzisiaj, bylo fajno, ale dostalem w dupe bo naraz bylo pare duzych zamowien, kazde w inna strone... ojojojoj.... no ale mam chociaz na to zeby sie nie zapozyczac... a jak juz to wiem kiedy oddam... Wkurwiaja mnie ludzie pokroju mojego znajomego (ze tak sie wyraze), ktorzy nie maja i dobrze wiedza o tym ze nie beda mieli kasy a i tak pozyczaja, a jak sie potem baranowi zdarzy jakas fucha, to zamiast oddac dlugi to ciagnie nalewe z kolesiami a potem wniebowziety, niczym PAW wchodzi do knajpy, chwali sie wszystkim ze zarobil latwa forse i ze tak samo latwo ja przepil... No po prostu kretynizm do potegi, w zakladach psychiatrycznych takich jest nawet niewielu... chociaz tak bardzo mi sie chce jarac ze chyba pojde ale tylko na jedno pifko Qflove, albo nie pozwole sobie zareklamowac to co tygryski lubia najbardziej pifko Żywiec... poezja smaczku i goryczki... ojojoj, ja juz wiem ze na jednym sie nie skonczy... no coz, przepraszam mamo! papa.

 

mozejuzwiem : :
lip 04 2002 Historyjka o losie
Komentarze: 3

Ojojojoj, kacyk itd... po pijaku w trakcie burzy zlozylem bloga i wiem o nim tylko dlatego ze na kartce zostala nazwa i haslo...

Ale oks, jest spoko, bo jak by moglo nie byc... no i w ogole, a najbardziej to w ogole. Wszystko jest posrane, siedzialem sobie wczoraj, a moze przedwczoraj w knajpce (no juz niewiem czy moze bylo to w poniedzialek, przeciez to niewazne), najwazniejsze ze bylo to w knajpce, juz po paru ladnych itd... no wiec siedzialem w gronie najwierniejszych (czytaj najwytrwalszych i z glowa nie od parady), az tu nagle (az chce sie napisac "wyskakuje wilk") wchodza one... AAAAAUUUUUUU!!!!! - zrobil by tak ten wilk na pewno, ale ja po prostu troszke wytrzezwialem i postanowilem - nie bede sie wyglupial i robil z siebie wariata - no i zaczalem, skonczylo sie to wszystko (spoks) tak, ze opuscilem moje towarzystwo i dosiadlem sie do kobitek (ojojojoj), WIECEJ GRZECHOW NIE PAMIETAM ale mowia ze calkiem dobrze mi szlo i chyba nawet wzialem nr tel ale za cholere niepamietam jak je wpisalem w kom, a na sucho trudno bedzie dojsc... no i tak jakos polecialy dni (jak to fajnie brzmi... polecialy dni) az do wczoraj... AAAAUUUUUU!!! przyszla (tylko jedna) i powiedziala "Wiedzialam ze tu bedziesz!!! Umawiasz sie? to badz punktualny (mi nagle z szybkoscia blyskawicy poszerzaja sie zrenice), pol godziny czekalam na ciebie, w koncu pomyslalam ze pewnie pijesz z kolezkami ( pierwsza moja mysl? - KURWA, KIEDY JA SIE CHAJTNALEM???? I DLACZEGO TAK SZYBKO W  ZWIAZKU DWOJGA MLODYCH LUDZI WYSTEPUJA KLOTNIE MALZENSKIE???), no ale juz dobrze, nie znamy sie przeciez az tak dobrze, zeby robic sobie wzajemne wyzuty...". O ja pierdole, przytkalo mnie niemilosiernie, ale kiedy usiadla obok mnie, od razu wiedzialem ze to kobitka calkowicce nie dla mnie, jak zaczela sie gapic w mojego kumpla, a on w nia i nagle sie rozesmial (potem wytlumaczenie) to ona tylko sie spytala czy to jest moj dobry kumpel (powiedzialem ze mozna by go nazwac przyjacielem) to ona wstala i wyszla zucajac na pozegnanie "...to my nie mozemy byc razem...".

Popatrzylem tylko na kumpla a on, czy pamietam impreze z ubieglych wakacji w jego domku nad jeziorkiem z trzema dupami? Nie mam mowy zebym zapomnial, ale wiekszosc czasu spalem, a on do mnie, ze to jedna z tych dup i ze biegala na golasa po wiosce krzyczac ze u nas jest jebitna impra i ze mamy zielsko  i inny staff.... O KURWA pomyslalem sobie od razu, przeciez z tej panny mielismy ubaw do konca wakacji...

Los jest slepy...

papa

 

mozejuzwiem : :
lip 04 2002 tojaniewiem
Komentarze: 4

no to zaczynam, chcialem zalozyc pare razy bloga, ale mi nie wychodzilo, bo bylem na banii zapomnialem chasla, albo ciagle wystepowaly bledy na stronie i nie moglem nic wpisac... no, a teraz oks...

duzo komentarzy miich jest pod nikiem tojaniewiem i tak zostanie, albo nie... ale chyba nie... mysle ze juz wiem wiec beda pod nikiem mozejuzwiem... kie kie kie.

lubie dowalac ludziom (i robic bledy) i nieuzywac polskich znakow... lubie tez stawiac "..." i piosac "papa" i mowic to tez lubie, bo mi odpowiada, lubie tez bardzo czytac (ostatnio zachorowalem na Marka Koterskiego) no i lubie tez popic, popalic pociupciac itd, itp, etc. no mysle ze jak na pierwszy wpis to fajno, jeszcze tylko napisze ze bede tu opisywal stosunki seksualne albo moze nie, bedzie tez duzo wulgaryzmow, co byscie sie czuli jak w wiejskiej knajpie, bedzie tez KURW JA PIERDOLE W DUPE PIEPRZONA FASZYSTOWSZKA SWINIA JEBANA I TRZYKROTNIE PRZELOZONA (bardzo jej duzo tu bedzie) moja byla dziewoja (ktora dalej bardzo kocham i wystarczy slowko zeby bylo tak jak kiedys) i bedzie tez o chorobsku ktore mi spedza sen z powiek... no to sie poodgrazalem, teraz czas na fakty ( a moze KURWA fuckty)... no... moze w nastepnym wpisie, jest troche pozno a chce jeszcze troche dup golych poogladac, coby sie mozna bylo zonanizowac i usnac bez myslenia o R. bo tak mi sie usypia od 3 miesiecy czy dluzej (krew mnie zalewa bo moglem ja zaplodnic i bysmy byli razem), ale bylo minelo i niewroci wiecej, choc w papierach lat przybylo to do przodu wciaz wyrywa glupie serce... kurwa, znowu blad na stronie... papa.

 

mozejuzwiem : :